Kuba wcześnie rano wyjeżdżał do Częstochowy i wracał późnym popołudniem, przez siedem dni zamienili kilka zdań.
Nina była zadowolona, że nie musi przebywać blisko Błaszczykowskiego, który cały czas dawał jej do zrozumienia, że jest tutaj średnio mile widziana.
W piątkowe popołudnie Ola przyszła do Serafińskiej z nietypową propozycją.
- Nina… umies piec ciastecka?- zapytała wtulając się w nogi dziewczyny.
- Myślę że umiem.- odpowiedziała
- A takie jak babcia Fela?
- Możemy spróbować czy takie same.
- Supel!- dziewczynka podreptała do szafki i wytaszczyła pojemnik z mąką. Nina uśmiechnęła się i zakasała rękawy.
Godzinę później wycinały w cieście gwiazdki i kwiatuszki, obie obsypane mąką. Pierwsza partia łakoci rumieniła się w piekarniku.
Obie dziewczyny zaśmiewały się śpiewając piosenki.
Błaszczykowski
wszedł do domu zmordowany jak więzień na galerach. Rehabilitanci dali
mu popalić, poza tym dzisiaj wyjątkowo bolała go głowa.Już w przedpokoju
poczuł zapach wanilii i czekolady, wiedziony pięknymi zapachami
zaglądnął do kuchni. Widok jaki zastał postawił go w ciężkiej
konsternacji.
Nina cała w mące pochylała się nad chichoczącą Olą, ciemne loki opadły jej na ramiona.
Poczuł dziwne ciepło emanujące od środka, stałby tak długo przyglądając się temu rodzinnemu obrazkowi, gdyby mała nie zauważyła go i nie przybiegła na pulchnych nóżkach.
Nina cała w mące pochylała się nad chichoczącą Olą, ciemne loki opadły jej na ramiona.
Poczuł dziwne ciepło emanujące od środka, stałby tak długo przyglądając się temu rodzinnemu obrazkowi, gdyby mała nie zauważyła go i nie przybiegła na pulchnych nóżkach.
-
Tatko!- wyciągnęła rączki. Błaszczykowski wziął córkę na ręce a ta bez
chwili namysłu wpakowała mu w usta czekoladow-waniliowe ciastko.-Mas!
O
mało się nie zakrztusił, ale widząc oczekiwanie na pochwałęw oczach
córki, połknął posłusznie. Nina zachichotała, Kuba uśmiechnął się
nieznacznie, ponad głowa córeczki. Przez chwilę miedzy dorosłymi
nawiązała się nić porozumienia.
- Pyszzzzne- odpowiedział.
- Ninka zlobiła!- mała wskazała na uwalaną mąka opiekunkę.-Podziękuj Nince.
Nina spojrzała na Błszczykowskiego, uśmiech z jego twarzy zniknął jak zdmuchnięty.
- Dziękuję.- odpowiedział sucho.- Muszę iść wykąpać małą.
- Ja tutaj posprzątam. – odpowiedziała mu mechanicznie. Nastrój prysł jak bańka mydlana.
Kuba
zabrał dziecko na górę a Nina, klnąc w duchu zabrała się za sprzątanie
mącznego pobojowiska. Gdy uporała się ze wszystkim zamknęła się w swoim pokoju. Odpisała na maile od Lewego, Wasyla i Anki zapowiadając się na sobotę po południu.
Po wszystkim wzięła długą kąpiel i położyła się spać.
Zaletą pobytu w Truskolasach było to, że spędzała czas z Olą i dobrze się wysypiała. Londyn i Warszawa prawie nigdy nie zasypiały, zawsze ktoś gdzieś biegł a wieś zasypiała jeszcze przed dwudziestą drugą.
Po wszystkim wzięła długą kąpiel i położyła się spać.
Zaletą pobytu w Truskolasach było to, że spędzała czas z Olą i dobrze się wysypiała. Londyn i Warszawa prawie nigdy nie zasypiały, zawsze ktoś gdzieś biegł a wieś zasypiała jeszcze przed dwudziestą drugą.
Kuba długo nie mógł zasnąć.
Cały rok pielęgnował w sobie złość na wszystkie kobiety, szczególnie swoją niewierną małżonkę a tutaj kilka dni pobytu Niny i w jego umysł wtargnęły niewesołe myśli. Nie była oszałamiającą pięknoscią, zakochany w Anicie, pewnie nigdy nie zwróciłby na nią uwagi. Ale gdy boleśnie zawiódł się na żonie,spokojne i ciepłe usposobienie Serafińskiej czyniło wyłom w murze, który zbudował sobie po wypadku. Przewracał się z boku na bok, aż w końcu zmorzył go sen.
Cały rok pielęgnował w sobie złość na wszystkie kobiety, szczególnie swoją niewierną małżonkę a tutaj kilka dni pobytu Niny i w jego umysł wtargnęły niewesołe myśli. Nie była oszałamiającą pięknoscią, zakochany w Anicie, pewnie nigdy nie zwróciłby na nią uwagi. Ale gdy boleśnie zawiódł się na żonie,spokojne i ciepłe usposobienie Serafińskiej czyniło wyłom w murze, który zbudował sobie po wypadku. Przewracał się z boku na bok, aż w końcu zmorzył go sen.
Nina
obudziła się nad ranem z wyschniętym gardłem, po omacku szukała wody na
stoliku nocnym. Po chwili uzmysłowiła sobie, że wieczorem zapomniała
przynieść ją z kuchni. Niechętnie wygramoliła się z łóżka i zeszła na
dół.
Ręką szukała w ciemnościach włącznika światła w tym momencie usłyszała trzask.Wystraszona, bez zastanowienia uderzyła w miejsce, w którym prawdopodobnie znajdował się kontakt a kuchnię zalało jasne światło.
Pośrodku pomieszczenia klęczał Kuba w morzu odłamków szkła a po jego prawej ręce ściekała krew.
Nina podbiegła do niego z mokrą szmatką, próbując oczyścić rękę z odłamków.
Ręką szukała w ciemnościach włącznika światła w tym momencie usłyszała trzask.Wystraszona, bez zastanowienia uderzyła w miejsce, w którym prawdopodobnie znajdował się kontakt a kuchnię zalało jasne światło.
Pośrodku pomieszczenia klęczał Kuba w morzu odłamków szkła a po jego prawej ręce ściekała krew.
Nina podbiegła do niego z mokrą szmatką, próbując oczyścić rękę z odłamków.
- Sssssss- syknął Kuba, cofając dłoń, dziewczyna jednak była nie przejednana.
-
To potrwa tylko chwilkę nie ruszaj się.- zwróciła się do niego per ty.-
Otworzyła szafkę z wodą utlenioną i plastrami. Polała ranę i zakleiła.-
Gotowe.- odpowiedziała wyrównując plaster.
Błaszczykowski spojrzał na nią. Jego niebieskie oczy zajrzały w jej bursztynowe. Nie było w nich złości, zaraz jednak odwrócił wzrok.
Błaszczykowski spojrzał na nią. Jego niebieskie oczy zajrzały w jej bursztynowe. Nie było w nich złości, zaraz jednak odwrócił wzrok.
- Weź to po co przyszłaś i zostaw mnie samego.- odwrócił się.W Ninie zawrzała krew. Co za niewdzięczny bufon!
- A dziękuję to nie łaska?- zakpiła
- Dziękuję.- odpowiedział nie odwracając się. – Idź już…
-
Jak sobie wasza wysokość życzy!- powiedziawszy to odwróciła się i
wyszła, czując się tak jakby Jakub Błaszczykowski wylał jej na głowę
kubeł zimnej wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz