"Jest
na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami.
Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego
kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas
bezwietrznej nocy."
Robert przetarł zaparowane lustro wiszące w łaźni stadionowej. Na
mokrych, ciemnych włosach lśniły kropelki wody. Pod brodą widniał wielki
fioletowy siniak, efekt przepychanki z Kubą.
Od Wasyla dowiedział się, że Błaszczykowski pojechał do Niny z
przeprosinami.
Zabolało go to.
Zabolało go to.
Od początku wiedział, że Nina nie czuje tego co on do niej i mogą
być tylko przyjaciółmi, ale pomimo tego czuł się dzisiaj podle. To uczucie
dodatkowo potęgowała bójka z Kubą i to, że ich przyjaźń od roku była
nadwątlona.
W tych niewesołych myślach, Lewy jak na automatycznym pilocie ubrał
się i wszedł do szatni. Zabrał z szafki torbę, wyciągając z niej kluczyki do
samochodu. Wzrokiem omiótł salę i już, miał wychodzić gdy w drzwiach do
służbówki ujrzał dziewczynę.
Na oko mogła mieć ponad metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, ubrana
była w ciemnoniebieskie getry i zieloną bluzkę.
Włosy w kolorze pszenicznego blondu, zaplecione miała w warkocz,
przerzucony przez ramię.
Gdy spojrzała na niego oczami w kolorze nieba na wiosnę, poczuł
się jak porażony piorunem.
Machinalnie ściągnęła słuchawki z uszu.
- Przepraszam co pan tutaj robi?-zapytała przyjaźnie.- Jest już dwudziesta
druga, dawno po meczu.
Robert uśmiechnął się, ale po chwili jego twarz przybrała grymas
bólu. Siniak po prawym sierpowym Kuby, bolał jak diabli.
- Wracam właśnie do domu. – odpowiedział.
- Tylko proszę uważać. Podłoga jest mokra, nie chciałabym żeby nabił
sobie pan drugiego siniaka. A tak w ogóle to jestem Laura.- podała mu smukłą
dłoń o długich palcach.
- Robert. Co tak ładna dziewczyna robi z mopem w ręku?- zapytał.
- Jakoś trzeba na życie pracować. A pana nie trudno nie poznać,
wyskakuje pan z lodówki, że się tak mało kwieciście wypowiem.
- Z lodówki?
- Jest pan na puszkach coca coli.- zaśmiała się perliście.- Ale
proszę się nie przejmować, jest pan lubiany.
- A ty coś robisz oprócz tego?- wskazał składzik.
- Gram w siatkówkę w lidze uniwersyteckiej, studiuję fizjoterapię
i jestem konserwatorką powierzchni płaskiej co widać na załączonym obrazku
Lewy uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Siatkarka. Chętnie wpadłbym na mecz, jeśli to nie jest
problemem?
- Nie jest. Jutro o osiemnastej na hali AZSu. Zapraszam, tylko
załóż ciemne okulary, bo zobaczysz tabun napalonych lasek a nie mecz. To na
razie.- podała mu rękę i zniknęła w kanciapie. Lewy stał jeszcze chwilę i
uśmiechał się sam do siebie.
Konserwatorka powierzchni płaskiej… Też coś!
Konserwatorka powierzchni płaskiej… Też coś!
Nina obudziła się wtulona w klatkę piersiową Kuby. Mężczyzna spał,
co można było wywnioskować po miarowym oddechu.
Podniosła głowę wpatrując się w jego uśpione oblicze, wyglądał tak spokojnie, jakby wszystkie problemy z którymi zmagał się od kilku lat, zniknęły pod powłoką snu.
Podniosła głowę wpatrując się w jego uśpione oblicze, wyglądał tak spokojnie, jakby wszystkie problemy z którymi zmagał się od kilku lat, zniknęły pod powłoką snu.
Pogłaskała go po włosach.
Kuba wybudził się ze snu, nad sobą ujrzał Ninę, jej ciemne loki opadały mu na twarz, łaskocząc ją.
Kuba wybudził się ze snu, nad sobą ujrzał Ninę, jej ciemne loki opadały mu na twarz, łaskocząc ją.
- Kochałem cię dziś rano, ust naszych ciepła słodycz jak senna,
ciemna burza nade mną twoje włosy…-zacytował tekst piosenki Leonarda Cohena.
- Powinno być jak senna złota burza.- uśmiechnęła całując go w
rozchylone usta.
- Wolę ciemną burzę.- odpowiedział, gdy oderwali się od siebie.-
Która godzina?
- Dochodzi siódma. Nie będziesz miał kłopotów? Mieliście nocować w
hotelu.
- Niektórzy rozjechali się w nocy. – odpowiedział wędrując dłońmi
po jej nagich plecach. – Nina pocałowała go jeszcze raz. Po chwili zsunęła się
na swoją połówkę łóżka.
- Musimy zjeść śniadanie.- pogłaskała go po policzku.
- Eeee wolałbym zjeść ciebie!- zaśmiał się. Pacnęła go w rękę.
- Chwileczkę panie Błaszczykowski! Bez takich, musimy porozmawiać.
- Dobrze psze pani!- odpowiedział
zgodnie. Z rozczochranymi blond włosami, wyglądał jak chłopiec, który
niedawno coś nabroił.
Nina zniknęła w kuchni, przygotowując śniadanie. Błaszczykowski
przez ten czas wziął prysznic. Po kilkunastu minutach kuchnię wypełniał zapach
jajecznicy z pieczarkami a na kredensie stał dzbanek ze świeżą kawą. Serafińska
postawiła na stole pieczywo i wędlinę. Siadła na taborecie czekając na
ukochanego.
W ciągu jednej nocy z nieszczęśliwie zakochanej kobiety, stała się najszczęśliwszą osobą w Polsce.
W ciągu jednej nocy z nieszczęśliwie zakochanej kobiety, stała się najszczęśliwszą osobą w Polsce.
Kuba pojawił się w kuchni w samych spodniach, od razu przystąpił do
całowania Niny.
Pachniał pastą do zębów i mydłem.
- Pojedziesz ze mną do Dortmundu?- zapytał wprost.
- A co z Olą?
- Będzie z nami. Znajdziemy jej przedszkole. W Niemczech na pewno
potrzebują dobrego specjalisty sportowego a w reprezentacji możesz pracować
jako konsultant.
- Nie zastanawiałam się nad tym. – spojrzała na niego.- Muszę
porozmawiać z ojcem i Maćkiem.
- Nina… wiem, że jest jeszcze jedno pytanie, którego mi nie
zadałaś, ale ja muszę ci na nie dać odpowiedź.- wziął ją za rękę patrząc w
oczy.
- Jakie?
- Anita, moja żona. A raczej była żona. – odpowiedział . Na myśl o
byłej żonie, gotowała się w nim krew. Opanował się jednak. – Rozwiedliśmy się
zaocznie a raczej ja to zrobiłem. Mam w Dortmundzie dobrego prawnika Uwe
Tydena. Porządny gość, załatwił to od ręki. Ale musiałem jej zapłacić niemałą
kwotę. O Olę nawet nie zapytała. Nie chcę jej pozbawiać praw, wiem co to jest
wychowywać się bez matki. Ale moja zanim umarła bardzo mnie kochała, Anita nie
dba o Olę. Na urodziny przysyła jej zabawki i kartkę. Tyle. Jeśli jednak będzie
chciała odnowić kontakt z małą, nie będę jej powstrzymywał. Ona ją urodziła.
- Rozumiem.-Nina wstała z krzesła i przytuliła się do Kuby.
Posadził ją sobie na kolanach i wtulił twarz w jej włosy. – Razem sobie
poradzimy. Ola ma matkę, ale ja mogę być jej najlepszą przyjaciółką. –
spojrzała na Kubę.
Nie mógł się powstrzymać i znów ją pocałował.
Nie mógł się powstrzymać i znów ją pocałował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz