Laura opatuliła się płaszczem czekając aż taksówka podjedzie
pod drzwi wejściowe hotelu.
Nie mogła uwierzyć, że ona prosta dziewczyna bawiła się z elitą sportową. Najmilej wspominała rozmowę z Krzyśkiem Ignaczakiem i Zbyszkiem Bartmannem. Obaj żywo zainteresowali się umiejętnościami Laury, chwalonej przez Lewego.
Taksówkarz zatrzymał się przed Sheratonem, Robert pośpiesznie otworzył drzwi wpuszczając Laurę. Sam usadowił się obok niej. Uśmiechnął się do dziewczyny wpatrując się w jej błękitne oczy.
Nie mogła uwierzyć, że ona prosta dziewczyna bawiła się z elitą sportową. Najmilej wspominała rozmowę z Krzyśkiem Ignaczakiem i Zbyszkiem Bartmannem. Obaj żywo zainteresowali się umiejętnościami Laury, chwalonej przez Lewego.
Taksówkarz zatrzymał się przed Sheratonem, Robert pośpiesznie otworzył drzwi wpuszczając Laurę. Sam usadowił się obok niej. Uśmiechnął się do dziewczyny wpatrując się w jej błękitne oczy.
- Eeeee gdzie jedziemy?- zapytał lekko zniecierpliwiony
taksiarz.
- Na Brazylijską 15- odpowiedziała Laura.
Kierowca wystartował i ruszył przez miasto.
Dziewczyna spoglądała na oświetlone ulice, miasto nie zasnęło ulicami przechadzali się ludzie wracający z dyskotek i barów. Robert patrzył na Laurę i cały czas uśmiechał się do siebie. Okazało się, że mają wspólne zainteresowania. Oboje uwielbiają czytać Stephena Kinga, smakują im te same lody i płaczą na Królu Lwie.
Kierowca wystartował i ruszył przez miasto.
Dziewczyna spoglądała na oświetlone ulice, miasto nie zasnęło ulicami przechadzali się ludzie wracający z dyskotek i barów. Robert patrzył na Laurę i cały czas uśmiechał się do siebie. Okazało się, że mają wspólne zainteresowania. Oboje uwielbiają czytać Stephena Kinga, smakują im te same lody i płaczą na Królu Lwie.
Taksówka zatrzymała się przed blokiem w którym mieszkała
Laura. Robert zapłacił taksówkarzowi i kazał przyjechać za jakiś czas.
Blok na Brazylijskiej był jednym jakich wiele w Warszawie, budownictwo z lat 60 ubiegłego roku z kilkoma klatkami i czterema piętrami. Laura stanęła przy pierwszej nad którą zamontowany był blaszany daszek. Lewy stanął obok niej.
Blok na Brazylijskiej był jednym jakich wiele w Warszawie, budownictwo z lat 60 ubiegłego roku z kilkoma klatkami i czterema piętrami. Laura stanęła przy pierwszej nad którą zamontowany był blaszany daszek. Lewy stanął obok niej.
- Dziękuję za wspaniały wieczór.- Laura posłała
Lewandowskiemu olśniewający uśmiech. On natomiast spojrzał na nią tak, że
ugięły się pod nią nogi.
Robert podszedł krok w przód, przyciągnął Laurę do siebie i pocałował.
Robert podszedł krok w przód, przyciągnął Laurę do siebie i pocałował.
Pocałunek był z początku delikatny, ale po chwili Lewy
zmienił taktykę i przyciskał dziewczynę do ściany bloku.
- Chodźmy na górę!- wyszeptał w jej usta. – Albo jedźmy do
mnie, mieszkanie jest puste i będzie nam…- nie dokończył, bo ręka Laury
wystrzeliła w powietrze uderzając napastnika reprezentacji w twarz.
Robert złapał się za policzek na którym miał odciśnięty ślad
dłoni Laury.
Dziewczyna stała w bojowe pozie, patrząc na niego jak na
wroga.
- Co jaśnie paniczowi nie podoba się mieszkanie na Pradze?
Myślisz że po jednej randce i zaproszeniu na bal pójdę z tobą do łóżka? Wal się
Lewandowski!
- Ale Laura mi nie przeszkadza to, że mieszkasz na Pradze.
Myślałem że coś między nami jest!
- No to się pomyliłeś królu złoty. Nie pójdę z tobą do łóżka
bo jesteś gwiazdą i masz dużo kasy!- powiedziawszy to wpadła do klatki i z
hukiem zatrzasnęła za sobą drzwi.
Lewy stał masując obolały policzek, Laura przywaliła mu jakby był piłką siatkową.
Lewy stał masując obolały policzek, Laura przywaliła mu jakby był piłką siatkową.
Kuba obudził się przed południem, czując ssanie w żoładku.
Przez chwilę zastanawiał się gdzie jest, ale powoli świadomość wróciła. Spał w
gościnnej sypialni u Adama Serafińskiego.
Prezes chociaż sam posiadał partnerkę życiową nie chciał słyszeć o spaniu Błaszczykowskiego w jednym pokoju ze swoją jedynaczką.
Prezes chociaż sam posiadał partnerkę życiową nie chciał słyszeć o spaniu Błaszczykowskiego w jednym pokoju ze swoją jedynaczką.
Kuba z oporami ruszył się z łóżka idąc w stronę łazienki.
Drzwi do pokoju otworzyły się na oścież a w jego stronę biegła czteroletnia
dziewczynka.
- Tata!- krzyknęła i rzuciła się ojcu na szyję.- Kuba wyściskał dziewczynkę spoglądając na stojącą w korytarzu babcię Felicję w towarzystwie Niny.
- Tata!- krzyknęła i rzuciła się ojcu na szyję.- Kuba wyściskał dziewczynkę spoglądając na stojącą w korytarzu babcię Felicję w towarzystwie Niny.
- Przyjechałyśmy dzisiaj rano. Ninka wstała już dwie godziny
temu i dotrzymuje nam towarzystwa gdy ty się lenisz.- babcia zrugała wnuka tak
jakby miał dziesięć lat.
- Tatuś kiedy lecimy do Niemców?- zapytała dziewczynka.
- Do Niemiec kochanie.- poprawiła ją Nina.
- Myślę, że pojutrze skarbie.- Kuba uśmiechnął się do
córeczki. Mała większą część roku mieszkała u babci Felicji,ale oboje z Niną
zdecydowali się ściągnąć małą do Dortmundu i tam zapisać do polskiego
przedszkola.
- Super! Będę grała w piłkę jak tatuś! – zachichotała
dziewczynka.- A ożenisz się z Ninką?
Kubę zamurowało, Nina spłoniła się a babcia zaczęła
chichotać. W korytarzu pojawił się sir Colin, za nim truchtał labrador Axel.
- Też bym chciał to wiedzieć…
- Tato!- Nina spojrzała na ojca z dezaprobatą.- Nie w
przedpokoju.
- Każde miejsce jest dobre moi drodzy. – dodała babcia.- Nie
pozwolę żeby mój wnuk żył jak bezbożnik, wystarczy że z Anitą nie miałeś ślubu
kościelnego. Na szczęście opatrzność nad tobą czuwała, Jakubie.- babcia zawsze
zwracała się do niego pełnym imieniem, gdy chciała go pouczyć.
- Babciu myślę, że to jest nasza decyzja.- zaczął
Błaszczykowski. – Poza tym nie mam zamiaru oświadczać się Ninie w takich
warunkach.
- On ma rację.- przytaknęła Serafińska.
- On przede wszystkim powinien się odziać.- babcia spojrzała
na Kubę w samych bokserkach.- Dzisiejsza młodzież ma problemy ze spodenkami.-
zachichotała starsza pani.
- Chodź Felicji zostawmy młodych razem. Olu zajmiesz się
Axelem? – Serafiński zaprosił babcię i córkę Kuby do salonu.
Nina poklepała chłopaka po policzku i poszła do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz