Nina poczuła jak żar oblewa jej ciało a krew buzuje pod
czaszką. Do przedpokoju weszła Ola trzymając ojca za nogawkę i patrząc na Anitę
takimi samymi oczami w kolorze wiosennego nieba.
- To moja Oleńka?- wyszeptała Anita schylając się do
dziewczynki, ta popatrzyła na matkę i instynktownie schowała się za ojcem.
- Pytałem cię po co tutaj przyjechałaś?- Kuba jakby wyprany z
emocji zadawał pytania cicho i dobitnie.
- Mówiłam ci.- odpowiedziała Błaszczykowska. – Każ swojej
gosposi wziąć małą, muszę z tobą porozmawiać kochanie… Tyle się wydarzyło.
Nina szykowała się do odpowiedzi, Kuba objął ją na dowód
tego, że to ona jest dla niego ważna.
- Nina to moja dziewczyna a z tobą nie chcę mieć nic
wspólnego!
- Mamy wspólne dziecko!- zaatakowała.- Nie możesz mnie tak
odstawić. Dlaczego trzymasz mnie w progu?
- Kochanie weź Olę ze sobą, muszę porozmawiać z Anitą.-powiedziawszy to pocałował ją w usta i wpuścił byłą żonę do środka. Błaszczykowska spojrzała z wyższością na Ninę, która wzięła Olę za rękę i zniknęła za drzwiami do salonu.
Kuba wprowadził Anitę do gabinetu, starannie zamykając za sobą drzwi.
- Kochanie weź Olę ze sobą, muszę porozmawiać z Anitą.-powiedziawszy to pocałował ją w usta i wpuścił byłą żonę do środka. Błaszczykowska spojrzała z wyższością na Ninę, która wzięła Olę za rękę i zniknęła za drzwiami do salonu.
Kuba wprowadził Anitę do gabinetu, starannie zamykając za sobą drzwi.
- Czego chcesz?- warknął
- Wróciłam.- odpowiedziała przysiadając na krześle.
Rozglądała się po gabinecie tak jakby oceniała wartość znajdujących się w nim
sprzętów.- Zmieniłeś dom.
- Myślałaś, że będę mieszkał w tym bezosobowym mieszkaniu z
Niną i Olą?
- Było urządzone z gustem, czego nie można powiedzieć o tym…-
upierścienionym palcem wskazała na regał z piętrzącymi się nań książkami.
- Guzik mnie interesuje jakie było! Masz się do mnie…do nas
nie zbliżać!
- Chcę widywać się z Oliwią!- wypowiedziała pełne imię małej.
- Po dwóch latach? Odeszłaś zostawiając mnie chorego z malutką Olą. Nie odezwałaś się słowem, myślisz że lalki na urodziny i święta załatwią wszystko? Rzucił cię kochanek?
- Po dwóch latach? Odeszłaś zostawiając mnie chorego z malutką Olą. Nie odezwałaś się słowem, myślisz że lalki na urodziny i święta załatwią wszystko? Rzucił cię kochanek?
- Rozstałam się z Rolando. – odpowiedziała sucho.-Źle
zrobiłam odchodząc, ale zrozum dusiłam się! Nie mogłam dłużej wytrzymać na wsi!
Po tylu porażkach. Teraz chcę wrócić!
W Kubie zagotowała się krew, nie wiedział co dostrzegał w tej
kobiecie, że została jego żoną.
- Wynoś się! W moim życiu nie ma dla ciebie miejsca.
- Będę walczyła o Oliwię! – uśmiechnęła się szyderczo. – I
wygram. Twoja kochanka ani ty mnie nie powstrzymacie.- powiedziawszy to
pocałowała go w policzek. Kuba zmazał ślad jej ust jakby dotknęła go obrzydliwa
żmija. Anita zaśmiała się cicho i powoli wyszła z gabinetu, zostawiając za sobą
duszny zapach perfum.
Jakub jeszcze przez chwilę spoglądał na drzwi, za którymi
zniknęła jego była żona.
Nina cicho wsunęła się do gabinetu, Kuba siedział przy biurku chowając głowę w dłoniach. Dziewczyna okrążyła mebel i stanęła za ukochanym obejmując go ramionami. Mężczyzna czule ucałował jej dłonie.
Nina cicho wsunęła się do gabinetu, Kuba siedział przy biurku chowając głowę w dłoniach. Dziewczyna okrążyła mebel i stanęła za ukochanym obejmując go ramionami. Mężczyzna czule ucałował jej dłonie.
- Co mam ci powiedzieć?- zapytał.- Wróciła niszczyć mi życie,
znowu.
- Ciii- nachyliła się nad jego uchem.- Wszystko będzie
dobrze. Nie może nam zagrozić.
Kuba przyciągnął ją do siebie wtulając się w jej miękkie
ciało.
- Wiem. Kocham cię.- pocałował ją delikatnie. Nina uroniła samotną łzę, którą ukochany scałował gorącymi ustami.
- Wiem. Kocham cię.- pocałował ją delikatnie. Nina uroniła samotną łzę, którą ukochany scałował gorącymi ustami.
Laura chcąc zostawić swoich gospodarzy samych postanowiła zabrać
Olę na plac zabaw usytuowany na końcu ulicy. Zostawiła Ninie kartkę na stole w
jadalni.
Ola trajkotała jak mała katarynka, podskakując przy tym jak gumowa piłeczka.
Ola trajkotała jak mała katarynka, podskakując przy tym jak gumowa piłeczka.
- Jesteś siatkówką?- zapytała rezolutnie.
Laura zaczęła się śmiać.
Laura zaczęła się śmiać.
- Siatkarką skarbie.
- Jesteś duża. Masz męża?
- Jeszcze nie.
- Nie martw się tatuś zna wielu wujków.
Robert wracał z treningu połamany. Miał gorszy dzień i
wszystko go bolało, Klopp nie dał mu ani minuty wytchnienia. Dodatkowym powodem
do pieskiego humoru była kłótnia z Laurą sprzed dwóch tygodni. Od Zbyszka
Bartmana dowiedział się, ze dziewczyna dostała stypendium
i od maja zaczyna naukę na uniwersytecie w Dortmundzie.
Prędzej czy później spotkają się na mieście, tym bardziej że siatkarka
zaprzyjaźniła się z Niną.
Właśnie podjeżdżał pod swój dom, gdy kątem oka zauważył dwie
znajome postaci. Pierwszą była mała Ola Błaszczykowska a drugą trzymająca
dziewczynkę za rękę wysoka dziewczyna. Jak się okazało była to Laura
Szydłowska.
Pośpiesznie wysiadł z samochodu zostawiając w środku torbę
treningową i bez zastanowienia podążył za dziewczynami. Ola zauważyła córkę
sąsiadów i jak strzała pognała do koleżanki, zostawiając Laurę w tyle. Młoda
kobieta usiadła na ławce obserwując bawiące się dziewczynki. Robert pod wpływem
chwili przysiadł się do niej.
- Dzień dobry.- uśmiechnął się. Laura odwzajemniła mu się
chłodnym spojrzeniem.
- Dzień dobry. Postanowiłeś mnie śledzić?- zapytała
odwracając wzrok. Lewy zagotował się w środku.
- Słuchaj Laura, chciałem cię przeprosić. Jest mi głupio, ale
wtedy nie pozwoliłaś mi dokończyć.
- Dokończyć w łóżku?- zapytała słodko z pozoru słodko, ale z
dostrzegalną nutą cynizmu.- Chłopie daruj sobie te durnowate farmazony i zostaw
je dla jakiejś napalonej laski. – wybuchła w końcu.
Lewy wstał energicznie, jego oczy pałały gniewem. Laurę przebiegł dreszcz ekscytacji. Nie wiedziała, że potrafi być taki zaborczy. Czekała co powie. Czy przeprosi? W duchu miała nadzieję, że nie jest bucem jak część jego kolegów po fachu.
Lewy wstał energicznie, jego oczy pałały gniewem. Laurę przebiegł dreszcz ekscytacji. Nie wiedziała, że potrafi być taki zaborczy. Czekała co powie. Czy przeprosi? W duchu miała nadzieję, że nie jest bucem jak część jego kolegów po fachu.
- Przepraszam cię!- zaczął jeszcze raz.- Mam paść na kolana?
Nie chcę cię wykorzystywać, podobasz mi się do cholerny jasnej!- wykrzyknął na
całe gardło. Starsi państwo spacerujący po parku spojrzeli na niego.
Laura spojrzała na jego błagający wzrok i zaczęła się śmiać.
Śmiała się tak donośnie, że ludzie z oddali patrzyli na nich. Na pewno nie jest
bucem.- pomyślała sama do siebie.
- Oj głupku!-poczochrała go po głowie.- Po tym melodramacie
muszę ci wybaczyć. Wstań dzielny rycerzu masz moje wybaczenie.
Robert uśmiechnął się i przysiadł się ponownie.
- Przyjaciele?- podał jej rękę sam obmyślając taktykę
zdobycia tej złośnicy.
- Przyjaciele.- odwzajemniła uśmiech ciesząc się w duchu, że
chociaż raz nie miała racji.
- A teraz skoro już zakopaliśmy topór wojenny, powiedz co
robisz tutaj z Olą?
Nina z czułością spojrzała na latorośl Kuby.
- Będę u nich mieszkać przez następny tydzień aż ekipa
odmaluje moje mieszkanko. Poza tym dzisiaj do domu przyszła jakaś babka. Kuba
zamknął się z nią w pokoju a potem gdy wyszła, Nina poszła do niego. Jakaś Anita.
Widziałam ją dosłownie kilka chwil, ale wydawała mi się jakaś znajoma. A na
pewno znał ją Kuba.
- Brunetka?
- Tak duże cycki, ale raczej szczupła. Przeciwieństwo Niny.
- To była żona Kuby.- odpowiedział Robert.- Nie podoba mi się
to. Anita jest wyrachowana, nie wróciła tutaj bez powodu i bardzo mi się to nie
podoba. Chodź odprowadzę was a potem pogadam z Kubą.
- Olu, Olu wracamy!- Laura zawołała dziewczynkę. Mała
Błaszczykowska pożegnała swoją przyjaciółkę i przybiegła co sił w małych
nóżkach do opiekunki i wujka Roberta.
Cała trójka udała się do domu Błaszczykowskiego.
Gdy dziewczyny poszły na górę szukać Niny, Robert zajrzał do
gabinetu. Kuba siedział za biurkiem,widać było że jest mocno zdenerwowany.
Ostatnim razem w takim stanie widział go po wypadku i wtedy gdy Nina wyjechała
do Anglii.
- Bracie słyszałem, że wróciła Anita.- Lewy usiadł
naprzeciwko biurka w skórzanym fotelu.- Czego chciała?
- Chce wrócić.- odpowiedział sucho Błaszczykowski.
- Oszalała? Przecież jesteś z Niną.
- Nie wiem, czy oszalała czy nie ale będzie walczyła o Olę.
Wiesz, że w Polsce sąd zawsze uznaje pierwszeństwo matki.
- Nawet takiej, która zostawiła dziecko? Masz na to świadków.
- Ona tak szybko nie odpuści i to mnie martwi. A ja nie
zostawię Niny. Kocham ją rozumiesz?- spojrzał na przyjaciela.- Nie wyobrażam
sobie powrotu do tego koszmaru.
- Nie mów, że w ogóle rozważasz taką opcję?
- Gdybym musiał, zrobiłbym dla Oli wszystko. Nawet poświęcił
własne i Niny szczęście.- powiedziawszy to spojrzał wprost na otwarte drzwi w
których stała Nina. Jej oczy napełniły się łzami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz