czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 22

„Gdy zabłądzisz, wtedy spójrz, a znajdziesz mnie
O każdej porze
Gdy upadniesz, pomogę Ci wstać, będę czekać
O każdej porze…”


     Zegar na stoliku wyświetlał na czerwono trzecią w nocy, deszcz za oknami, miarowo uderzał w żelazny parapet a wiatr kołysał gołymi jeszcze gałęziami. Nina wrzuciła do walizki ostatnią sztukę odzieży, po czym zamknęła ją i zasunęła zamek. Przed domem rozległ się klakson czekającej już czarnej,londyńskiej taksówki. Dziewczyna jeszcze raz ogarnęła wzrokiem małe mieszkanko przy Harley Street 7, gdzie przyszło jej mieszkać przez dziewięć miesięcy, po tym jak wróciła do Warszawy z Truskolasów.
Przepłakawszy kilka dni, za namową Anki postanowiła zawiesić tymczasowo pracę w PZPNie i wrócić do Londynu, w którym spędziła większą część życia. Ojciec nie zrozumiał przyczyn jej wyjazdu, tylko Anka, Lewy i po części wtajemniczony Wasyl, byli w stanie zrozumieć jej motywację. PZPN odtrąbił zwycięstwo, Kuba wrócił do reprezentacji przejmując opaskę kapitana. Borussia również przyjęła go z otwartymi ramionami. Jurgen Klopp wydał dla swojego „KUBY” przyjęcie, na którym stawili się wszyscy pracownicy, piłkarze i trenerzy klubu.
Błaszczykowski motywowany chęcią pokazania na co go stać, zaczął sezon 2013/2014 od mocnego wejścia, nikt nie pamiętał już o tym jak kontuzja wykluczyła go z gry na niemalże rok.
Przyjaźń z Lewym ochłodziła się znacząco. Od Łukasza Piszczka, trzeciego członu„Trójcy z Dortmundu” dowiedział się, gdzie Lewandowski lata, gdy akurat ma wolne i bynajmniej nie było to rodzinne Leszno.
Co jakiś czas  do jego uszu dochodziły strzępki informacji o spotkaniach Lewego z atrakcyjną córką prezesa Serafińskiego, aktualnie pracującą i mieszkającą w Londynie.
Wtedy starał się o tym nie myśleć, ale wizja Niny w ramionach Roberta przyprawiała go o napady wściekłości. Ta kobieta siedziała w nim jak zadra, nie potrafił o niej zapomnieć.

Powtórzyła się sytuacja z przed niemal roku, Nina ponownie wracała do Polski. Kontrakt z Anglikami wygasał po dziewięciu miesiącach, znowu miała wrócić do kadry jako drugi psycholog.
Polacy pod wodzą Janka Mroczyńskiego przeszli przez reprezentację jak nóż po maśle. Wygrali nawet z Anglikami i ostatecznie to wyspiarze mieli spotkać się w barażach. Naród przecierał oczy ze zdumienia, w końcu po tylu latach porażek działo się coś dobrego.
Na dwudziestego trzeciego marca był wyznaczony towarzyski mecz z Czechami w którym to Polacy mieli zrewanżować się za Euro 2012 . Znany satyryk Artur Andrus, ponownie na antenie Szkła Kontaktowego w tvn24 zaśpiewał Balladę o Kubie Błaszczykowskiem, gdzie w Warszawie na kapitana, znów czekał bojowy czeski lew.
Nina miała być w Polsce nad ranem.  O dziewiątej  musiała się stawić na trening Biało- Czerwonych. Na lotnisko wyjechała po nią Anka cała w skowronkach. Od dziewięciu miesięcy była oficjalnie dziewczyną Marcina Wasilewskiego. Co prawda cały czas się kłócili, ale ogólnie byli bardzo zgraną parą, oboje o podobnych zainteresowaniach i temperamentach.
- Witaj kochana!- przyjaciółka rzuciła się na Ninę, ściskając ją serdecznie.- Jak podróż?
- Dobrze, nie było opóźnień.- Serafińska odwzajemniła uścisk.
- No to jedziemy na śniadanie a potem odwiozę cię na stadion.
- Tata też tam jest?
- Tak, omawia coś z Jankiem. Dzwoniłam wczoraj do Wasyla, ale nie mogłam się z nim spotkać, miałam koncert a oni są zamknięci w hotelu jak w jakimś getcie.
- Wiesz, że fanki by ich zjadły.- uśmiechnęła się Nina.
- Już ja im dam!- pogroziła pięścią piosenkarka, zaśmiewając się do łez- Wasyl jest mój i kropka!

Panie zjadły razem śniadanie w modnej warszawskiej kawiarni a potem pojechały prosto na stadion. Nina szła zaspana, prawie nie zmrużyła oka,ale w pracy musiała się stawić. Podjechały pod stadion, Anka obiecała zawieść walizkę przyjaciółki do jej mieszkania.
Strażnik przy bramce spojrzał podejrzanie na Ninę, która wydłubywała z torebki legitymację służbową. Zobaczywszy, że to autentyk wpuścił ją na teren narodowego.
Wędrówka Niny zaczęła się w pomieszczeniach dla pracowników,okazało się że wszyscy przyglądają się treningowi. Wyszła wejściem służbowym na trybuny. Piłkarze rozgrzewali się na murawie, zauważyła kuzyna, zaraz za nim stał Darek Dudka wydurniając się jak zwykle. Kawałek dalej ćwiczył Robert a obok niego Łukasz Piszczek. Brakowało tylko kapitana.
Właśnie o tym myślała, gdy za jej plecami jak z pod ziemi wyrósł Kuba Błaszczykowski.
Spojrzeli na siebie i wszystko do niech wróciło, tak jakby ktoś przewinął film wstecz.
Nina speszona tym spotkaniem z zaskoczenia, odwróciła wzrok. Lewy z boiska zauważył przyjaciółkę i Błaszczykowskiego. Pośpieszył z odsieczą, witając się z dziewczyną. Dudka szturchnął Wasyla.
- Ty patrz zapowiada się finał eine liebe und grande amore...
- Zamknij paszczę!- odpowiedział mu Wasilewski.
- Ale kino, napięcie roćnie...- Eugen wychylał się zza Perquisa.
- Pobiją się?- zapytał Tytoń
- Zróbmy zakłady!- zaproponował Wojtek Szczęsny.
- Chłopaki nie gadać tylko do roboty!- drugi trener Tosiek Pierniczek huknął na kadrowiczów.- To nie jest brazylijska opera mydlana!
- Mydlana? A co mieć to tego mydło?- zapytał zdezorientowany Damien.
- Później ci wyjaśnię.- szepnął któryś z chłopaków.
Nic złego się nie wydarzyło.
Kuba wyminął Roberta nie odzywając się słowem, chociaż w środku gotował się z zazdrości.
Lewy przywitał się z Niną i  również wrócił na trening a dziewczyna poszła do ojca, który stał pogrążony w rozmowie z Jankiem Mroczyńskim i Karoliną Harkness.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz