czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 15

    Poniedziałkowe bulwarówki rozpisywały się o nowej dziewczynie Lewandowskiego, która w towarzystwie celebrytki i piosenkarki Anki Rusowicz, oraz panów z reprezentacji spędzała wieczór w jednym z warszawskich klubów.
Nina nie mogła zasnąć i kwadrans po szóstej była już w sklepie spożywczym, kupiła pieczywo i wędlinę z myślą zrobienia śniadania dla siebie, Kuby i małej.

Spacerowała przez opustoszałą jeszcze wieś, na podwórkach słychać było odgłosy zwierząt gospodarskich.
Na podwórku zastała Kubę wkładającego mała Olę do samochodu.
- Dzień dobry.- uśmiechnęła się dziewczyna.- Jedziecie gdzieś z Olą?
- Do wujka!- zaświergotała mała i pomachała rączką swojej opiekunce.
- Zawiozę Olę do Czestochowy, pojadę na rehabilitację i wrócę wieczorem. Zrób sobie dzisiaj wolne.- uśmiechnął się nieznacznie.
- Dobrze.- odpowiedziała.
 Kuba wsiadł do samochodu i po chwili zniknął za bramą.
Nina postanowiła ugotować kolację przyrządziła lasagnę i sałatkę z mozarellą. Posprzątała trochę a potem usiadła z komputerem. Na pierwszej stronie „Pudelka” widniała informacja o nowej miłości herosa z Borussi.
Serafińska parsknęła śmiechem.
- Nowa miłość? Dobre sobie.- czym prędzej wykręciła do Anki.
- Miałaś zadzwonić wczoraj!- piosenkarka krzyknęła do słuchawki.- Wasilewski od rana zamęcza mnie pytaniami. Nawet twój ojciec się zdenerwował, wiesz że wypuścili tego świra?
- Wiem. Był tutaj.- odpowiedziała psycholog.- Wczoraj napadł mnie pod domem Kuby. Ale we dwóje poradziliśmy sobie z nim i teraz na pewno się nie wywinie. Dzwoniłam na policję, powiedziałam że nie znam tego typka.
- Czyś ty oszalała? Ten koleś to psychopata, wiesz kto stoi za tym paparazzi? On! To szef superexpresu, czym tyś go zbajerowała?
- To mój sąsiad.
- Ładne masz sąsiedztwo, mówiłam żebyś przeprowadziła się do mnie do Wilanowa. Tutaj jest chociaż spokój.
- Wiesz, że wolę mieszkać sama.
- I masz efekty.- parsknęła Anka. – No ale nie będę ci jęczeć, ale zadzwoń do Wasyla i do ojca i szybko wyciągaj to ciacho z depresji bo ja nie mam przez ciebie życia.
- Dobrze mamusiu.- odpowiedziała sarkastycznie Nina.- Gorzej, że zdjęcia moje i Roberta są we wszystkich bulwarówkach, mam nadzieję że Kuba ich nie czyta. Z tego co wiem nie ma talewizora.
Pogadały jeszczcze kilka minut, potem Anka musiała lecieć do studia a wieczorem na samolot do Barcelony, nagrywać nowy teledysk. Serafińska zadzwoniła jeszcze do ojca, który obiecał uruchomić swoje znajomości a na koniec do Wasyla. Kuzyn musiał wracać do klubu w Belgii, było to Ninie na rękę, bo nieobecni przyjaciele nie wiedzieli kiedy jest  w Warszawie a kiedy jej nie ma. Uniknęła przez to ciągłych pytań. Nie wiedziała ile potrwa jej wizyta w domu Felicji Tyczyńskiej.
Kuba wrócił około godziny dwudziestej niosąc w rękach siatki z logo supermarketu.
- Hej.- odezwał się na powitanie.- Co tak ładnie pachnie?
- Zrobiłam lasagnę.- odpowiedziała
- Miło z twojej strony, ale miałaś dzisiaj odpoczywać. Wczoraj miałaś ciężki dzień.- wyciągnął z lodówki dwa piwa i podał  jedno dziewczynie.
- Jestem twarda.
- Widziałem.- kąciki jego ust uniosły się nieznacznie. – Dałaś popalić temu typkowi. Policjanci byli pod wrażeniem, że tak świetnie sobie poradziłaś.
Nina prawie zakrztusiła się.
- Uważają, że kobieta nie potrafi się obronić? Ty też masz takie jaskiniowe poglądy?- zapytała
- Jak wdałem się z nim w bójkę, to leżałaś w trawie, ale jak się ocknąłem poradziłaś sobie świetnie.
Jestem pod wrażeniem.
- Uznam to za komplement.- odpowiedziała ubawiona spoglądając na Błaszczykowskiego, który rozsiadł się na krześle z rozpiętą koszulą.
Przez chwilę pili w milczeniu. Nina odstawiła butelkę i poszła wyciągnąć potrawę z piekarnika. Kuchnię przepełnił zapach włoskiego dania, dziewczyna pokroiła lasagnę na porcje i jedną postawiła przed Blaszczykowskim. Na środku stołu stał półmisek z sałatką i oliwa.
- Dziękuję.- rzucił się na potrawę jakby nie jadł od miesięcy. – Pyszne, lubię włoską kuchnię.
- Ja też to przepis od pewnej kobiety z Mediolanu.
- Byłaś tam na wakacjach?- zapytał
- Mieszkałam tam kilka lat. – odpowiedziała.
- A ty byłeś kiedyś we Włoszech?
- Grałem tam kilka razy ale na wycieczce nigdy. Jestem…to znaczy byłem
bardzo zajętym człowiekiem.
- A teraz już nie jesteś?- drążyła temat.
Oczy Kuby posmutniały, gdzieś w głębi tęsknił za piłką, za reprezentacją i kolegami z klubu.
- Na pewno wiesz, co wydarzyło się w moim życiu nie mam zamiaru kurtuazyjnie udawać, że nic się nie stało.- powiedział urażony.
- Nie mam zamiaru udawać, twoja babcia wdrożyła mnie w pewne sprawy, poza tym tak jak mówiłeś jesteś osobą medialną. A ja nie jestem tutaj żeby cię osądzać i pouczać. Opiekuję się twoją córką. A teraz wybacz pójdę na górę, bardzo boli mnie głowa.
- Wyśpij się- odpowiedział wkładając naczynia do zmywarki. – Dobrych snów…- dodał pod nosem.
Ta dziewczyna intrygowała go. Kim była? I dlaczego nie miał ochoty jej zamordować jak większość młodych kobiet?
Zastanawiając się nad tym wybrał się nad rzekę, przemyśleć sobie kilka spraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz