czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 30

2 tygodnie później
Kwiecień już na dobre zadomowił się w Warszawie. Miasto wybudzone z zimowej śpiączki powoli nabierało barw czekając na coraz cieplejsze dni.  Dla Laury był to czas intensywnych ćwiczeń, nareszcie zdobyła upragnione stypendium, dzięki któremu będzie mogła kształcić się za granicą. Dwa dni po balu sportowców po którym to uderzyła Lewego, rozegrała na zawodach uniwersyteckich mecz swojego życia. Nie wiedziała, że na trybunach oglądają ją przedstawiciele PZPŚ – siatkarskiego odpowiednika PZPNu. Wśród przedstawicieli był także Zbyszek Bartman i Krzysiek Ignaczak.
Laura jako jedna z dwóch zawodniczek miała szansę wyjechać i uczyć się w Niemczech, jej koleżanka Ewelina wyjechała do Włoch.
Młoda siatkarka od razu skontaktowała się z Niną, która razem z Jakubem i jego córką ostatecznie zamieszkali razem.
Serafińska ucieszyła się i od razu zaczęła snuć plany na przyjazd swojej młodszej koleżanki do Niemiec. We wszystko włączyła się Anka. Finałem i podsumowaniem ostatniego okresu był wylot Laury do Dortmundu.
Ostatni raz spoglądała na Warszawę, żegnając się z nią na jakiś czas.

Kuba po treningu na Idunie udał się prosto do prywatnego polskiego przedszkola do którego uczęszczała Ola. Nina była jeszcze w pracy, od tygodnia była psychologiem w ośrodku sportowym dla lekkoatletów. Życie powoli normalizowało się tak samo jak ich związek, który był w rozkwicie podobnie jak drzewo magnolii w ich ogródku.
Chwilowo temat śluby rozpoczęty przez babcię i ojca Niny został odłożony na boczny tor.
Gdy rodziny nie ma w pobliżu nie ma nacisków. Kuba kochał Ninę i czuł, że jest kobietą jego życia, ale nie mógł myśleć o ślubie. Nina nie naciskała, wiedząc ile czasu zajęło mu dojście do siebie po odejściu Anity.
Ola uradowana tym, że to tatuś odbiera ją z przedszkola szybciutko założyła buciki i płaszczyk( z pomocą taty) po czym wymaszerowała z placówki machając wychowawczyni na pożegnanie.
W domu przywitała ich Nina.
- Dzień dobry kochani.- Serafińska pocałowała małą i Kubę. Błaszczykowski przytulił się do niej.
- Znowu się caujecie!- mała wymaszerowała z przedpokoju do salonu. - Cześć!- dało się słyszeć jej głosik z salonu.
- Mamy gości?- zapytał Kuba.
- Przyjechała Laura. Zostanie u nas na kilka dni aż jakoś urządzi sobie mieszkanko.- Masz jakieś obiekcje?- zapytała bawiąc się suwakiem od jego kurtki.
- Nie mam o ile nie będzie spała w naszej sypialni.- zaśmiał się Kuba, Nina pacnęła go w ramię.
- Aleś wymyślił.- przyciągnęła go do siebie.- Pan…panie Błaszczykowski, śpi tylko ze mną! Z nikim innym!- pocałowała go, odwzajemnił się tym samym.
Z salonu dobiegało szczebiotanie małej Oli.
- Caujom się to im zejdzie.- mała była dumna z przeprowadzanej rozmowy.- Tata jest zadowolony jak Ninka daje mu buziaki bo ma ćmy w brzuchu!- oznajmiła radośnie.
- Chyba motyle.- zauważyła Laura.
Kuba z Niną zamarli po czym unisono wybuchli śmiechem. Udzieliło się także rozmówczyni Oli, Laurze.
Para radośnie weszła do salonu, Kuba już bez kurtki.
- Cześć Laura.- przywitał się z dziewczyną.- Kochanie ja idę się wymyć, Ola wymyje rączki i za piętnaście minut jestem na dole. – zniknął na schodach podśpiewując pod nosem.
Laura pomogła Ninie w kuchni, podczas gdy koleżanka wyciągała z piekarnika roladki w sosie grzybowym, młoda siatkarka przygotowywała sałatkę i kuskus.
Domofon zabrzęczał w chwili, gdy zaczęli kolację.
- Kogo niesie?- mruknął głodny Kuba.
- Może listonosz?- zapytała Nina, siedźcie ja zobaczę.
Otworzyła drzwi stając oko w oko z Anitą Błaszczykowską.
- Dzień dobry czy zastałam Kubę?- zapytała brunetka wpatrując się w Ninę intensywnie błękitnymi oczami. Ubrana była w biały, futerkowy bezrękawnik, pod którym miała błękitny, kaszmirowy sweter. Markowe jeansy i wysokie botki dopełniały całości w jej ubiorze.
- Je w tej chwili obiad. Czy coś przekazać?- Nina zapytała uprzejmie, chodź w duchu paliła się ze złości.
- Jesteś…- przeszła na ty… -Gospodynią mojego męża?- zaświergotała.
- Jestem jego dziewczyną.- odpowiedziała spokojnie Serafińska.
W tym momencie w drzwiach pojawił się Kuba, za nim stała Ola.
- Co tutaj robisz?- warknął Błaszczykowski
- Przyjechałam do ciebie…- odpowiedziała Anita patrząc na Kubę niewinnym, wręcz zranionym spojrzeniem.- Nie mogę bez ciebie żyć…- dodała dramatycznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz