„ Dzielić sekrety
z kimś chciałabym.
Z kimś, kto po prostu
by przy mnie był,
bym zobaczyła świat,
którego nie znam wciąż.
i żeby uwolniła mnie
miłość i w dal
porwała mnie.”
Nina Serafińska wyszła z budynku lotniska im F. Chopina na warszawskim
Okęciu. Lot z Londynu opóźnił się o godzinę, ale na parkingu podziemnym
czekał na nią ojciec. Wyglądał niezwykle przystojnie w ciemno-szarym
garniturze i błękitnej koszuli. Pomimo tego, że zbliżał się do
pięćdziesiątki i od dziesięciu lat był wdowcem, kobiety nadal uganiały
się za nim.
Nina uśmiechnęła się do swojego rodziciela i padła mu w ramiona.
- Tatku!- wyściskała go serdecznie na co ojciec pogładził ją po ciemnych lokach.
- Kochanie jak minął ci lot?- zapytał z troską.- Martwiłem się, że nie zdążę…
-
Nic nie szkodzi i tak mieliśmy opóźnienie w Londynie wyprowadzili
jednego pasażera, awanturował się, chyba był pod wpływem narkotyków. No
ale nie mówmy o tym, jak sobie radzisz?
Ojciec przybrał pochmurną minę, zabierając walizkę córki i kierując się na parking.
-
Skarbie jest źle, nadal siedzi nad nami kurator, musimy pospłacać długi
naszych poprzedników, zrobić dokładny audyt a tutaj już trzeba brać się
za kolejne mecze eliminacyjne. Z Anglikami zremisowaliśmy, ale to nie
jest sukces.- zafrasował się.- Sam bym chętnie potrenował tą drużynę,
ale jak wiesz zgodziłem się zostać pierdzistołkiem, ale dzwoniłem do
Janka.
Jan Mroczyński, był przyjacielem Adama i jednym z najlepszych
szkoleniowców w Europie, właśnie skończył mu się kontrakt z FC Barceloną
i postanowił ratować polską reprezentację narodową.
- Janek jest
świetnym fachowcem na pewno jakoś sobie poradzicie.- Nina zapięła pas a
ojciec płynnie włączył się do ruchu, kierując się do jej nowego
mieszkania na Mokotowie.
- Jest jeszcze jeden problem, skarbie.
- Jaki?
- Nasz kapitan…
-
Co z nim?- dopytywała się, obserwując zmiany jakie zaszły w Warszawie,
odkąd była tutaj po raz ostatni pięć lat temu na pogrzebie dziadka
Emila.
- Miał wypadek pół roku temu na Maderze, potrącił go samochód.
- Poważny?
-
Miednica, na szczęście jest młody i zrastała się zadziwiająco szybko.
Pięć miesięcy leżenia, teraz rehabilitacja i mógłby próbować wrócić do
formy, ale nie chce… Kontaktowałem się też z jego klubem, dwie godziny
rozmawiałem z Jurgenem Kloppem, ale Błaszczykowski tam też nie zamierza
wrócić. Myślę, że to psychika, podobno żona zdradziła go z Cristianem
Ronaldem, dlatego wpadł pod rozpędzony wóz, ale on nie przyjmuje pomocy
naszego psychologa, ani tego z Niemiec. Nie chce rozmawiać z nikim o tym
wydarzeniu. Przekonywali go wszyscy, kilka razy jeździli do niego
przyjaciele z klubu i z reprezentacji ale ucina ten temat. Zaszył się w
Truskolasach, wsi pod Częstochową i nie reaguje ani na prośby ani na
groźby.
- Przykro mi, ale na pewno jest jakiś sposób żeby mu pomóc.-
zauważyła– Bądź dobrej myśli, gdy jutro będę w PZPNie, skontaktuje
się z panem Maciejem i razem ustalimy jakiś harmonogram. Zobaczysz tato,
Jakub Błaszczykowski wróci do gry albo nie nazywam się Serafińska!
-
I to chciałem usłyszeć!- sir Colin zaparkował samochód na parkingu
podziemnym w ładnym apartamentowcu, gdzie mieściło się świeżo
wyremontowane mieszkanie Niny.
To jest ten moment- uśmiechnęła
się dziewczyna, wreszcie ma stuprocentową pewność, że zaczyna nowe życie
w swojej pierwszej ojczyźnie.
Pierwszy cel- Doprowadzić owianego
ciemnymi chmurami Jakuba Błaszczykowskiego do gry. Przywrócić mu
należyte miejsce, jako dowódcy armii biało- czerwonych!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz